tag:blogger.com,1999:blog-70191578147725018122024-02-19T14:44:25.402+01:00Pietruszka w Kuchnikulinarnie i nie tylkoPietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-71375233417943171972010-12-07T20:20:00.000+01:002010-12-07T20:20:13.821+01:00Kurczak Tikka MasalaMogłabym urodzić się w Indiach, albo w Tajlandii... Dla lokalnego jedzenia oczywiście ;) Zapewne moja znajomość tych kuchni jest ograniczona do zeuropeizowanych, względnie zamerykanizowanych wersji potraw, ale nie zmienia to faktu, że taka kuchnia bardzo mi smakuje. Curry z reguły zamawiamy. Próbowałam kilkakrotnie robić sama z gotowych past, ale jakoś nigdy nie było to "TO". Przeglądając <i>"Każdy umie gotować" J.Olivera</i> dostałam ślinotoku na widok rozmaitych curry i postanowiłam spróbować jeszcze raz - najpierw w wersji uproszczonej :)<br />
Uproszczonej dlatego, że nie robiłam sama pasty - kupiłam polecany przez Jamiego sos firmy Patak's, dostępny również w Polsce. W marketach jest z reguły niewielki wybór sosów, lepiej być może jest w delikatesach, a już na pewno w sklepach z hinduskim jedzeniem.<br />
Przepis podaję z moimi zmianami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>potrzebujemy (na ok 3 duże porcje):</b></div><div style="text-align: center;"><b> </b></div><div style="text-align: center;">podwójny filet z kurczaka</div><div style="text-align: center;">ok 300 g pieczarek </div><div style="text-align: center;">słoik sosu Tikka Masala</div><div style="text-align: center;">puszkę mleka kokosowego</div><div style="text-align: center;">puszkę dobrych pomidorów (całych)</div><div style="text-align: center;">średniej wielkości cebulę</div><div style="text-align: center;">imbir (kawałek wielkości kciuka)</div><div style="text-align: center;">1 papryczkę chilli</div><div style="text-align: center;">pęczek (doniczkę) świeżej kolendry</div><div style="text-align: center;">kwaśną śmietanę </div><div style="text-align: center;">cząstkę cytryny do każdej porcji - do skropienia </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;">ryż basmati (150g), albo chlebki naan- według upodobań</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Rozgrzewamy na patelni odrobinę oliwy i zaczynamy od podsmażenia cebuli pokrojonej w piórka. Dodajemy do niej starty imbir i drobno posiekaną papryczkę. Następnie pokrojonego w paski kurczaka oraz kapelusze pieczarek -obrane i pokrojone w dość duże kawałki - połówki, ew ćwiartki, jeśli małe to mogą być w całości. Po chwili dodajemy sos - u mnie trochę ponad pół słoika, mleko kokosowe i pomidory i wszystko razem dusimy. Mój sos musiał sporo odparować żeby uzyskać gęstą kremową konsystencję (ale myślę, że dużo zależy od pomidorów, mleka). Wszystko bulgotało minimum 25-30 minut - mieszałam pilnując żeby nie przywierał do patelni.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Jedliśmy curry z ryżem basmati, z kleksem kwaśnej śmietany i posypane listkami kolendry (dużo kolendry bo ją uwielbiam).Smakowało jak z naszej ulubionej hinduskiej knajpy :-) </div><div style="text-align: left;">Wiem, że to takie trochę danie z gotowca. Ale wychodzi naprawdę dobre. Liczę na to że jeśli J.Oliver reklamuje ten sos w swojej książce, to nie jest to nic zapaskudzonego po uszy konserwantami. </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAdwDUVse1nsWI1OoUwdlWJqvGLN2hGarBRAxISktnKSsPCnHg8fOTlT4_MJzKmI9k2_8sAGDYQq_RMOoD-YapCXrR5yFOaeYKts1c3UQ7eO8YSNHxyUmQF3SISMvTJSC7BM5CLBa4eN51/s1600/zdj%25C4%2599cie+%25287%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAdwDUVse1nsWI1OoUwdlWJqvGLN2hGarBRAxISktnKSsPCnHg8fOTlT4_MJzKmI9k2_8sAGDYQq_RMOoD-YapCXrR5yFOaeYKts1c3UQ7eO8YSNHxyUmQF3SISMvTJSC7BM5CLBa4eN51/s320/zdj%25C4%2599cie+%25287%2529.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Dla ambitnych i mających trochę więcej czasu w książce można znaleźć przepis na pastę tikka masala i zrobić ją samemu. Może kiedyś jak odzyskam mój czas wolny zabiorę się i za to... Na razie, między bieganiem za umobilnionym dzieckiem, butelkami z mlekiem i pieluchami, taka wersja jest dla mnie wystarczająca :)</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-89888607488418701192010-11-29T13:54:00.000+01:002010-11-29T13:54:06.076+01:00Ulubiona pizzaJestem od kilku tygodni zmęczona... I trochę w niedoczasie :) Dziecię mi cały czas ząbkuje i jest to zdaje się "never ending story". Męczy się on i męczymy się my... <br />
<br />
Przeczytałam na <a href="http://justmydelicious.blogspot.com/">blogu Pauli "Just My Delicious"</a> przepis na calzone i zapragnęłam pizzy :-) Pizza to zdecydowanie comfort food (<a href="http://en.wikipedia.org/wiki/Comfort_food">wyjaśnienie tutaj</a>). Jedna z naszych ulubionych to pizza z dojrzewającą szynką i rukolą więc niestety trudno byłoby zamienić ją w calzone.<br />
W związku z wyżej wspomnianym zmęczeniem pizza powstała na gotowym świeżym cieście marketowym. Za to sos pomidorowy przygotowałam całkiem sama ;)<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>Na sos potrzebne są:</b></div><div style="text-align: center;">1 puszka pomidorów - całych, obranych ze skórki</div><div style="text-align: center;">2 ząbki czosnku (lub więcej albo mniej - jak kto lubi) - rozgniecione nożem</div><div style="text-align: center;">suszone oregano do smaku</div><div style="text-align: center;">pół posiekanej papryczki chilli - moja była dosć pikantna dlatego połowa, pozbawiona nasion)</div><div style="text-align: center;">odrobina soli, pieprzu, ew cukru jeśli pomidory okażą się kwaśne</div><div style="text-align: center;"><br />
</div>Wszystko należy gotować na bardzo wolnym ogniu dopóki pomidory się nie rozpadną. Trzeba często mieszać i uważać żeby sos nie przywarł - ewentualnie jeśli pomidory będą jeszcze całe a sos odparuje, dodać odrobinę wody.Ja czosnek wyłowiłam - smak i tak pozostał w sosie. Dopiero po fakcie pomyślałam o tym, że powinnam zacząć od zrumienienia cebulki i przygotować sos na niej. Taki sos naprawdę jest o niebo lepszy niż przecier pomidorowy, koncentrat czy keczup - jest podstawą pizzy i nadaje jej mnóstwo smaku.<br />
<br />
Na cieście rozsmarowujemy w miarę równomiernie sos i układamy dodatki. W naszym przypadku szynkę prosciutto, kulkę mozarelli porwaną na kawałki, znów posypujemy wszystko oregano i wkładamy na 20-25 minut do piekarnika nagrzanego do 200-220 stopni C.<br />
Po wyjęciu z pieca na każdym kawałku układamy garść rukoli i polewamy po wierzchu oliwą z oliwek. Jest to naprawdę super połączenie smaków - jeśli ktoś nie próbował, to zdecydowanie powinien :)<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjviu4h_04bWMZiFyBdwNElj_MV2qk-Vp4pvQL-2uysEyHgin7zG8JMZJUVgoR0uO0o7vc3rmOv03hDiMjj9b3dyzxObeHbw686kQWhkLGvM6cqf-mCR-jIhisuFpOy5X-sOwMVBMl5rYI7/s1600/zdj%25C4%2599cie+%25286%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjviu4h_04bWMZiFyBdwNElj_MV2qk-Vp4pvQL-2uysEyHgin7zG8JMZJUVgoR0uO0o7vc3rmOv03hDiMjj9b3dyzxObeHbw686kQWhkLGvM6cqf-mCR-jIhisuFpOy5X-sOwMVBMl5rYI7/s320/zdj%25C4%2599cie+%25286%2529.JPG" width="320" /></a></div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-39840024583292922282010-11-16T21:36:00.000+01:002010-11-16T21:36:17.720+01:00QuesadillasNo i nadeszła jesień. Jeszcze wczoraj bylo prawie lato - w drodze na pocztę zdejmowałam z siebie szalik, rozpinałam sie, w końcu zdjęłam i plaszcz i maszerowałam w swetrze i bałam się że mój mały Robak ugotuje się w swoim śpiworku. A dzisiaj rano proszę bardzo - zimno i mokro - back to reality... Ale dalej dzielnie maszerujemy. Jestem zaopatrzona w kalosze i jesieni sie nie boję!<br />
<br />
Wieczorem zachciało nam się czegoś ciepłego i smacznego no i żeby nas nie zabiło kaloriami bo staramy się choć trochę ograniczać w podjadaniu - ciążowe kilogramy zostały i mnie i tatusiowi. Padło na quesadillas :) Znowu proste, bardzo szybkie danie i super smaczne. Postanowiliśmy zapomnieć że w środku jest trochę sera ;)<br />
<br />
Żeby zrobić dwie porcje trzeba mieć:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>na quesadillas: </b></div><div style="text-align: center;">4 placki tortillas (u mnie wersja czosnkowa, ale może być dowolna, są nawet zdaje się z pełnego ziarna)</div><div style="text-align: center;">ser żółty (u mnie cheddar, ale może być dowolny dobrze się topiący, byle o wyraźnym smaku)</div><div style="text-align: center;">szynka szwarcwaldzka - taka biedniejsza wersja parmeńskiej ;) - 4 plasterki</div><div style="text-align: center;">natka pietruszki</div><div style="text-align: center;">świeże lub suszone chilli</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><b>na salsę:</b></div><div style="text-align: center;">kilka pomidorków koktailowych</div><div style="text-align: center;">pół awokado</div><div style="text-align: center;">ząbek czosnku</div><div style="text-align: center;">natka pietruszki</div><div style="text-align: center;">oliwa z oliwek</div><div style="text-align: center;">ocet winny</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Pomidorki i awokado kroimy w kostkę, dorzucamy natkę pietruszki, zmiażdżony czosnek, doprawiamy łyżką oliwy i octu winnego. Odkładamy żeby się przegryzła. </div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Na suchej rozgrzanej patelni układamy jeden placek. Na nim układamy starty ser żółty, pokrojoną w paseczki szynkę i posypujemy chilli i posiekaną natką pietruszki. Przykrywamy drugim plackiem i podpiekamy z obu stron na złoto - ser powinien się stopić.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3f0-RRaZnKIdwO7GtdNYDSXdPwoM3KA-s2wDFGmBRTdFb1Ytlb2VE4Ez1Pg3Sv4QJuQ1S5kVEI4rB846Y2YMpUCIe5JllGc1X-rRCbxDcfj_tCeIuZ87t6shRnulAAqmLuoXAnu6bMsbk/s1600/zdj%25C4%2599cie+%25285%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3f0-RRaZnKIdwO7GtdNYDSXdPwoM3KA-s2wDFGmBRTdFb1Ytlb2VE4Ez1Pg3Sv4QJuQ1S5kVEI4rB846Y2YMpUCIe5JllGc1X-rRCbxDcfj_tCeIuZ87t6shRnulAAqmLuoXAnu6bMsbk/s320/zdj%25C4%2599cie+%25285%2529.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Placek kroimy w trójkąty i podajemy z salsą.</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxtKk592Z1K5hyKpPRZQO0J4JexEmNwnA172ljjLUXfqB7edZWwHDxWhf6zr8P57ggqUodMw7493QN41xdfVHzjLiX8ZJTB6dgLwBujqI_nnCS1agWlInrVuVtYsCqeb6IuW9J8pqEeHl/s1600/DSCF3806.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZxtKk592Z1K5hyKpPRZQO0J4JexEmNwnA172ljjLUXfqB7edZWwHDxWhf6zr8P57ggqUodMw7493QN41xdfVHzjLiX8ZJTB6dgLwBujqI_nnCS1agWlInrVuVtYsCqeb6IuW9J8pqEeHl/s320/DSCF3806.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Zamiast, albo obok salsy można podawać z kwaśną śmietaną, albo guacamole. Zamiast pietruszki można użyć na przykład kolendry - myślę, że byłoby jeszcze lepsze.</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-12791773309574555292010-11-14T21:11:00.000+01:002010-11-14T21:11:10.245+01:00LasagnaNowy piekarnik zawitał w naszych skromnych progach a wraz z nim lasagna. Lasagne uwielbiam, zresztą jak chyba większość ludzi ;) Włoskie jedzenie jest pyszne, a połączenie makaronu, pomidorów i mięsa mielonego trudno popsuć. Lasagna jest bardzo prosta do zrobienia, przygotowanie zajmuje co prawda chwilę czasu (szczególnie jeśli same mielimy mięso), ale naprawdę warto.<br />
<br />
Do zrobienia porcji dla minimum 6 osób (bo posiadam duże naczynie żaroodporne) potrzeba:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>na sos pomidorowy:</b></div><div style="text-align: center;">300 g mięsa wołowego</div><div style="text-align: center;">połówkę piersi kurczaka </div><div style="text-align: center;">(mięso ma być mielone - najlepiej zrobić to samemu, żeby mieć pewność co jemy)</div><div style="text-align: center;">1 duża marchewka</div><div style="text-align: center;">pół cukinii (została po plackach)</div><div style="text-align: center;">1 cebula</div><div style="text-align: center;">czosnek - kilka ząbków- do smaku</div><div style="text-align: center;">przecier pomidorowy - ok 500 ml - gotowy sos powinien być dość rzadki </div><div style="text-align: center;">sól, pieprz, oregano, bazylia</div><b><br />
</b><br />
<div style="text-align: center;"><b>na sos beszamelowy:</b></div><div style="text-align: center;"> dwie łyżki mąki, dwie łyżki masła i mleko</div><br />
<div style="text-align: center;">makaron lasagne - płaty suszone lub świeże</div><div style="text-align: center;">parmezan, ewentualnie tarty ser do posypania</div><br />
Proponuję zacząć od posiekania cebulki, pokrojenia marchewki i cukinii w drobną kostkę (myślę że od biedy można by je zetrzeć na grubej tarce) i wrzucenia ich na patelnię z oliwą i zmiażdżonym czosnkiem. W czasie jak będą się dusić można zmielić szybciutko mięso a następnie dorzucić je na patelnię. Doprawić solą, pieprzem oraz ziołami. Jak mięso już się odrobinę podsmaży dolać przecier pomidorowy i dusić wszystko razem przez ok 20 minut.<br />
W międzyczasie trzeba przygotować sos beszamelowy - podsmażyć mąkę na roztopionym maśle i po chwili uzupełniać mlekiem, mieszając aż do uzyskania jednolitej konsystencji gęstej śmietany. Ja doprawiam odrobinę sos solą i pieprzem.<br />
<br />
Jeśli mam już oba sosy gotowe - przystępuję do układania. Naczynie żaroodporne spryskuję oliwą w spray-u a więc tylko symbolicznie ciut ciut żeby nic nie przywarlo. Na dnie naczynia rozprowadzam warstwę sosu pomidorowego (ok 1 cm), warstwę beszamelu i na wierzchu układam płaty suchego makaronu. Moje naczynie jest zaokrąglone przy brzegach, więc płaty łamię tak, aby dobrze przykryły całą powierzchnię. Makaron posypuję odrobinę startym serem żółtym, ale nie trzeba tego robić. Następnie znów rozprowadzam sos pomidorowy, beszamel, makaron, ser i tak dalej do wypełnienia naczynia lub wykończenia składników ;)<br />
Trzeba tylko pamiętać, żeby ostatnia warstwa makaronu była przykryta sosem - musi się w nim ugotować - makaron nie może być chrupiący.<br />
<br />
Po wierzchu posypujemy tartym parmezanem albo innym serem typu parmezan, przykrywamy naczynie i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na godzinę.<br />
Po upieczeniu powinno wyglądać mniej więcej tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr5027PWj5OJ-0SuRr5Ytz4IteT4D9wYvbz3OW_edPFS1jU34P9diStpvGW7JaQbQq3De-1WvfHRGucB3Uhx4wTuE_sDy5CjJAZJwJh1qaFAsZoyIuQHVatE4pbE1wBBfUYD20945g9Kpc/s1600/zdj%25C4%2599cie+%25284%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjr5027PWj5OJ-0SuRr5Ytz4IteT4D9wYvbz3OW_edPFS1jU34P9diStpvGW7JaQbQq3De-1WvfHRGucB3Uhx4wTuE_sDy5CjJAZJwJh1qaFAsZoyIuQHVatE4pbE1wBBfUYD20945g9Kpc/s320/zdj%25C4%2599cie+%25284%2529.JPG" width="320" /></a></div><br />
Gorąca świeżo upieczona lasagna trochę się rozpada :) Szczególnie jeśli przeważa sos, a nie makaron - ja układam pojedyncze warstwy płatów lasagne. Ale to zupełnie nie przeszkadza w jedzeniu :) Jest to domowe, smaczne jedzenie, a nie potrawa na wykwintne przyjęcia. Może nie wygląda najpiękniej, ale zapewniam, że jest pyszna:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQH9lXq9FbT1zVGVxKss8peg1nq8K5uRbYqBhQpdEmz8vuUuvIgUxHJ7PXPDC7tPEMfT3laQCKmcwrfumZpnxRYtsc6AuqxSIztJTna8WB3p2X8-KnTm24bhOtbQxbcoao21h12-89DG-k/s1600/IMAG0025.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQH9lXq9FbT1zVGVxKss8peg1nq8K5uRbYqBhQpdEmz8vuUuvIgUxHJ7PXPDC7tPEMfT3laQCKmcwrfumZpnxRYtsc6AuqxSIztJTna8WB3p2X8-KnTm24bhOtbQxbcoao21h12-89DG-k/s320/IMAG0025.jpg" width="320" /></a></div><br />
Następnego dnia znacznie łatwiej już się ją kroi na równiutkie prostokąty, ale najlepsza jest prosto z piekarnika.<br />
Warzywa dodane do sosu można zmieniać - myślę że świetnie by się sprawdziły seler naciowy, zielony mrożony groszek. Można dodać do sosu podsmażony boczek.<br />
U Jamiego Olivera w przepisach zamiast sosu beszamelowego pojawia się śmietana - wtedy jest mniej roboty i o jeden garnek mniej do umycia ;)Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-46360851369382474182010-11-13T21:10:00.000+01:002010-11-13T21:10:34.455+01:00Skrzynka od rolnika i warzywne placuszkiJak się rzadko pisze, to się później dużo nazbiera...<br />
<br />
Zacznę chyba od tego, że przetestowałam "Skrzynkę od rolnika" - warzywa, nabiał i różne przetwory ekologiczne. Tytułowa skrzynka przyjeżdża do domu, po zamówieniu składników prze internet, przesympatyczny pan dostawca pomaga rozpakować zamówione towary, a później pozostaje już tylko konsumpcja ;) Nie wszystkiego jeszcze zdążyliśmy spróbować, ale w ruch poszła już włoszczyzna - naprawdę dorodna i pieknie upiaszczona. Jedliśmy jabłka - niewielkie (w końcu nie podsypywane nawozami sztucznymi), ale smaczne. Próbowaliśmy eko kiszeniaków - super, robione w naturalnej solance i ogórków meksykańskich które położyły mnie na łopatki - słodko pikantno czosnkowe - totalnie w moim guście. Mam w szafce jeszcze różne przetwory, które czekają na spróbowanie i dynię którą upiekę i zamknę w słoiczkach na zimę. Wybór jest duży, wszystko co przyjechało miało certyfikat potwierdzający pochodzenie z upraw ekologicznych.<br />
Niestety u nas (w Polsce) warzywa i owoce ekologiczne są cały czas drogie. Zdecydowanie droższe od zwykłych i na pewno jest to towar który przeciętnie zarabiający Kowalski może kupić raz na jakiś czas, nie na codzień. Szkoda, bo miło byłoby zdrowiej i naturalniej się żywić, a na dodatek naszymi własnymi krajowymi produktami...<br />
<br />
Z tej pięknej eko włoszczyzny i jaj powstały pyszne placki, z cukinią kupioną już w tradycyjnym sklepie ;)<br />
Placki są niezwykle proste i naprawdę pyszne. I w zasadzie prezentują się też nieźle :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">Na porcję dla dwóch osób potrzeba:</div><div style="text-align: center;">pół dużej cukinii</div><div style="text-align: center;">1 dużą marchewkę</div><div style="text-align: center;">1 cebulkę</div><div style="text-align: center;">1 jajko</div><div style="text-align: center;">2-3 łyżki mąki</div><div style="text-align: center;">sól, pieprz</div><div style="text-align: center;">oliwa do smażenia</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Cukinię i obraną marchewkę starłam na grubej tarce, cebulkę drobno pokroiłam. Wymieszałam warzywa z jajkiem, mąką i przyprawami i smażyłam. I tyle - szybko i smacznie.</div><div style="text-align: left;">A wygląda to tak:</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA5ph6wCJswbnMxPZpTlxEDZiiGubz4lHP_i5Wc_RNkt7z-vRDixP6sKaUXSnrERyYW_TsPd4UT-0WuSP0VCZJR3DtLROXlqP4dlLLn_yOmfBGr3A1AuMiVvaGqtnptTRjbUNPo7e3-TOW/s1600/zdj%25C4%2599cie.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiA5ph6wCJswbnMxPZpTlxEDZiiGubz4lHP_i5Wc_RNkt7z-vRDixP6sKaUXSnrERyYW_TsPd4UT-0WuSP0VCZJR3DtLROXlqP4dlLLn_yOmfBGr3A1AuMiVvaGqtnptTRjbUNPo7e3-TOW/s320/zdj%25C4%2599cie.JPG" width="320" /></a></div><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKosQM6qavvoklvVu74gDuBTw4BseWr-3JG0xC_KQ223GeVwpcZ-Ws3FcgCn7mfgRRhpoCYSkPoDrU1euXhrFEDb-8S04EYYrnxUuXVyVQPc4OteyWuBrhrPKnVvDjHmriDCZL_96rNJo5/s1600/zdj%25C4%2599cie+%25282%2529.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKosQM6qavvoklvVu74gDuBTw4BseWr-3JG0xC_KQ223GeVwpcZ-Ws3FcgCn7mfgRRhpoCYSkPoDrU1euXhrFEDb-8S04EYYrnxUuXVyVQPc4OteyWuBrhrPKnVvDjHmriDCZL_96rNJo5/s320/zdj%25C4%2599cie+%25282%2529.JPG" width="320" /></a></div><br />
<div style="text-align: left;"></div><br />
<br />
<div style="text-align: left;">Tak, tak- trochę "ciągną" olej... Ale zdjęcia "przed" i "po" nie są z tych samych placków ;) Placki muszą się zezłocić, ale warzywa zostają przyjemnie chrupiące. Dobre są z jogurtem, ale bez dodatków również smakują.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><br />
<div style="text-align: left;"><br />
</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-52918468474463268272010-10-23T21:48:00.000+02:002010-10-23T21:48:54.135+02:00Weekendowe śniadania raz jeszczePogoda nam dopisuje. Tak sobie dzisiaj myślałam, brodząc po kostki w kolorowych liściach w lesie Kabackim, że aura w tym roku do tej pory spisuje się na medal. Zima była prawdziwa - sniegi, mrozy, paraliż komunikacyjny ;), lato naprawdę gorące i słoneczne. Jesień do tej pory nas w sumie również rozpieszcza. Można narzekać, że przez kilka dni wiało, no ale powiedzmy sobie szczerze, piękne słońce to wynagradza...<br />
Dzisiaj w lesie było tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzrUBKnbyNCdvJYOB5qW6JO4RxdYESfaztQ4aHgoJH8pMBP16pxcmAfrpMlb8aj5ytuODWoU5-A2pAPaUvGkEJVd2QxoIg6h04NtdwZjxaegQxS143iifYMEXiSkk2gsAS4FF2IWuC7d0/s1600/zdj%C4%99cie(3).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="298" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIzrUBKnbyNCdvJYOB5qW6JO4RxdYESfaztQ4aHgoJH8pMBP16pxcmAfrpMlb8aj5ytuODWoU5-A2pAPaUvGkEJVd2QxoIg6h04NtdwZjxaegQxS143iifYMEXiSkk2gsAS4FF2IWuC7d0/s400/zdj%C4%99cie(3).JPG" width="400" /></a></div>Ładnie, prawda?<br />
<br />
<br />
Obiecałam, że będzie kiedyś przepis na śniadaniowe naleśniki po amerykańsku czyli pancake-sy z syropem klonowym. Przy okazji zachaczę o inne nasze Pietruszkowe śniadania.<br />
<br />
Najpierw obiecane <b>naleśniki:</b><br />
<br />
<div style="text-align: center;">szklanka maślanki</div><div style="text-align: center;">szklanka mąki</div><div style="text-align: center;">2 jajka</div><div style="text-align: center;">łyżeczka proszku do pieczenia</div><div style="text-align: center;">szczypta soli </div><div style="text-align: center;">cukier - do smaku, my dajemy niewiele bo zalewamy później naleśniki obficie bardzo słodkim syropem klonowym</div><div style="text-align: center;">można dodać jeszcze cynamon, wanilię, ale ja najbardziej lubię takie bez dodatków</div><div style="text-align: center;">masło i syrop klonowy </div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Składniki należy wymieszać - osobno składniki suche i mokre, później wszystko razem. Pancakes-y smażymy na średnio rozgrzanej oliwie z obu stron na złoto. Jeśli zaczną się zbytnio brązowić trzeba przykręcić ogień. Ciasto jest dość rzadkie i przy przewracaniu trzeba uważać. Naleśniki pięknie wyrastają i są pyszne i puchate. Ah - jeśli chodzi o rozmiar to my przygotowujemy w domu spore - o średnicy ok 15 cm (pi razy oko), ale myślę że rónie dobre będą mniejsze :)</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh4xRiDd_6d8tw9OLN8RJChWHq-CvTeYf8BG0fBAoGNSHIjpu0ApXupypEsh-pTrJeQ5pyzOzX9bBSPT52w599dJP-xuvd1hFYD2k4bGDXTjCK-Wk0M9OB_pcnOqw4tjrZELV9oKm7hF00/s1600/DSCF3714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhh4xRiDd_6d8tw9OLN8RJChWHq-CvTeYf8BG0fBAoGNSHIjpu0ApXupypEsh-pTrJeQ5pyzOzX9bBSPT52w599dJP-xuvd1hFYD2k4bGDXTjCK-Wk0M9OB_pcnOqw4tjrZELV9oKm7hF00/s400/DSCF3714.JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Po usmażeniu układamy placki w piramidkę - dłużej będą ciepłe. Na talerzu smarujemy placki masłem i polewamy syropem klonowym. Następnie je wcinamy i sie oblizujemy oraz głaszczemy po brzuchu :-)</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Tak... Placki byly jakiś czas temu. I pewnie powrócą niedługo.</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;">A dzisiaj był <b>twarożek</b>. Przepisu na twarożek podawać nie muszę, bo każdy potrafi go zrobić a wersji tyle co gospodyń domowych ;) Ale mogę powiedzieć jak sobie ułatwicć przygotowanie, jeśli nie ma się ochoty ani cierpliwości siekać, mieszać i ugniatać w nieskończoność z pustym brzuchem. Ja twarożek robię tak: trę na grubej tarce (w robocie kuchennym) 1/3 zielonego ogórka (ze skórką!), 5-6 rzodkiewek, lekko solę warzywa i odstawiam na durszlak do odsączenia, żeby twarożek się później nie rozpłynął. Ser biały (200g) z dwoma łyżkami jogurtu miksuję w robocie na gładką masę. Dodaję do niego odciśnięte warzywa i pocięty nożyczkami szczypior, sól pieprz i gotowe. Jest szybko i smacznie. Może to bardziej taka pasta twarogowa, ale świetnie się u mnie w domu sprawdza. Do bułeczki z masłem czosnkowym, pomidorki - pycha :-)</div><div style="text-align: left;">Taka porcja wystarczy na śniadanie dla dwojga serożerców i zostanie jeszcze na wieczór lub na dzień kolejny ;)</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbVvYygOS3s4FoL1KFon-sNs0iQRbjLXT7MpSHd7zpfV4zaBH7avCG3KwKjt9comVto4RdjavBTB65GLFBSQWyiS2C9nk2VshIyhhxtc9XpNF_4hSuofETaeoVg9UwUk7GqofTshyk-6kO/s1600/zdj%C4%99cie(2).JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbVvYygOS3s4FoL1KFon-sNs0iQRbjLXT7MpSHd7zpfV4zaBH7avCG3KwKjt9comVto4RdjavBTB65GLFBSQWyiS2C9nk2VshIyhhxtc9XpNF_4hSuofETaeoVg9UwUk7GqofTshyk-6kO/s400/zdj%C4%99cie(2).JPG" width="400" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-45283046487452253042010-10-07T22:48:00.000+02:002010-10-07T22:48:09.375+02:00AwokadoTaką pogodę to ja lubię... No może trochę zbyt wietrznie, ale jesień na razie jest cudowna. Na nowo odkryłam uroki Lasu Kabackiego. W lato ciężko było tam wejść bo było gęsto od komarów. Robaka zawijałam w moskitierę ale sama ulegałam pożarciu, więc nie bywałam tam zbyt często. Teraz jeszcze komary bywają, ale już nie są dokuczliwe. Za to kolory, cisza i bujanie wózkiem po nierównej drodze są niezastąpione. Wczoraj zawędrowałam tam z koleżanką, a dzisiaj zrobiłam samotną powtórkę i póki będzie przyzwoita pogoda na pewno zamiast łazić po betonowych osiedlach będę wędrować do Kabat.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge2HoUuXLPD7X_G6s0cQ3eHzqS-eR_2-MdDMUuhNymLEl-otqY2XfkPVGSRFCT8tTmRuS2xxW7LIVkUfhQWiJAce1sD1i3fES9g_iekKKuZDyb171FGo4mngJQX8kidl2Swe6BdpFxdbqx/s1600/las3.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEge2HoUuXLPD7X_G6s0cQ3eHzqS-eR_2-MdDMUuhNymLEl-otqY2XfkPVGSRFCT8tTmRuS2xxW7LIVkUfhQWiJAce1sD1i3fES9g_iekKKuZDyb171FGo4mngJQX8kidl2Swe6BdpFxdbqx/s320/las3.JPG" width="239" /></a></div><br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdBxxr2n1WbpW4S74b4s_pBVbGbxSWngLsqU4SceOOfk4kll-lnrr7RqLHOKLpCtdOASU4dQy8F9D6xusVErKndwrugufZTc7lQDQiW8WIb3kY_6Rw-trxeCDFikfw7kUKd7YVctG8lSYk/s1600/las5.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdBxxr2n1WbpW4S74b4s_pBVbGbxSWngLsqU4SceOOfk4kll-lnrr7RqLHOKLpCtdOASU4dQy8F9D6xusVErKndwrugufZTc7lQDQiW8WIb3kY_6Rw-trxeCDFikfw7kUKd7YVctG8lSYk/s320/las5.JPG" width="239" /></a></div><br />
<br />
Na jesienny wieczór, postanowiłam zrobić coś szybkiego i smacznego. Wczoraj upolowaliśmy awokado, w zamrażarce od jakiegoś czasu czekała na dojedzenie paczka krewetek - padło więc na<b> łódeczki awokado.</b><br />
Żeby je przygotować nie potrzeba zbyt wiele. Dla dwóch osób musimy mieć:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>1 awokado - miękkie, dojrzałe</b></div><div style="text-align: center;"><b>2 garści krewetek - obojętne czy będą mniejsze czy więsze - to tylko kwestia estetyczna :)</b></div><div style="text-align: center;"><b>2 ząbki czosnku</b></div><div style="text-align: center;"><b>sok z cytryny</b></div><div style="text-align: center;"><b>chilli</b></div><div style="text-align: center;"><b>1 pomidor - u mnie malinowy</b></div><div style="text-align: center;"><b>trochę koperku</b></div><div style="text-align: center;"><b>łyżeczka majonezu</b></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Awokado przekrajamy na pół, usuwamy pestkę i wydrążamy miąższ łyżką. Kroimy go w kostkę (warto skropić miąższ sokiem z cytryny, inaczej może nieapetycznie ściemnieć). Podobnie kroimy pomidora, siekamy koperek i dodajemy do miski z pozostałymi składnikami. Krewetki zamrożone wrzuciłam na patelnię z oliwą i posiekanym czosnkiem, podsypałam chilli i podlałam sokiem z cytryny. Odrobinę posoliłam i popieprzyłam. Czekałam w nieskończoność aż odparują ;)</div><div style="text-align: left;">Jak już odrobinę przestygły dodałam je do miski, wszystko wymieszałam z majonezem i przełożyłam do skorupek po wydrążonym awokado. Na wierzch położyłam koperkowy wiecheć dla ozdoby ;)</div><div style="text-align: left;">PYSZNOŚCI, ledwo zdążyłam zrobić fotkę i już pożarliśmy kolację popijając czerwonym wytrawnym...</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8s9VXOVW9i4YgXbbOx9Sj1UYQmijtxGcDBkb5l9QbGxap4mSCJ6X-pRRd94wu5c3-Ug9A9A0II7T9o7vKuSQWV7E-LcQX9eWp6DpffA7s86sg2XQOzk8Zyn0bJzGtAplVWX5gDGLwJaOr/s1600/awokado1.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8s9VXOVW9i4YgXbbOx9Sj1UYQmijtxGcDBkb5l9QbGxap4mSCJ6X-pRRd94wu5c3-Ug9A9A0II7T9o7vKuSQWV7E-LcQX9eWp6DpffA7s86sg2XQOzk8Zyn0bJzGtAplVWX5gDGLwJaOr/s320/awokado1.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-87842346715801587242010-09-18T22:52:00.000+02:002010-09-18T22:52:41.551+02:00Kolorowe warzywa i śniadanie prawie do łóżka :)Mój ukochany mąż zrobił mi dzisiaj śniadanie. Prawie do łóżka - no bo w sumie zjedliśmy normalnie przy stole, ale zaraz po tym jak wstałam. Nie jakieś byle jakie kanapki ;) tylko prawdziwe amerykańskie pancakes. Duże, puchate - smarowane masłem i polane obficie syropem klonowym. PRZEPYSZNE! Nie podaję na nie przepisu bo jakby na to nie patrzeć są "nie moje" :) No chyba że będzie ktoś zainteresowany...<br />
<br />
A dowód jest poniżej:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_GvHKyL-Yuq79270eK7zArkayCS2YONJgyAGK7eRQ9EAZqJFctnXs3M3mB6Q7HQ5NWGFPZOJNjHaUmrPOXaNNyq13OWy03PAOvNNlXmsv60rw4_okXhaXNtzDdujvNMLY6j_vQGBamlS9/s1600/DSCF3714.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_GvHKyL-Yuq79270eK7zArkayCS2YONJgyAGK7eRQ9EAZqJFctnXs3M3mB6Q7HQ5NWGFPZOJNjHaUmrPOXaNNyq13OWy03PAOvNNlXmsv60rw4_okXhaXNtzDdujvNMLY6j_vQGBamlS9/s320/DSCF3714.JPG" width="320" /></a></div><br />
Swoją drogą uwielbiam weekendowe jedzone razem śniadania. Staramy się jeść inaczej niż w tygodniu kiedy mamy czas na szybkie kanapki. Nasze domowe śniadania to temat na osobnego posta do którego dokumentację musiałabym zbierać przez kilka ładnych tygodni. Wydaje mi się że tradycję weekendowego śniadania zaszczepił mi mój tata, który zawsze przygotowywał coś dla mnie i mamy. A to jajecznicę, a to paste rybną lub jajeczną, kolorowe kanapki z tysiącem składników, twarożki na słodko lub słono - pyszności!<br />
<br />
Ja za to udusiłam nam na obiad jesienne warzywa. Do garnka trafiły:<br />
<br />
<div style="text-align: center;">cukinia (zielona)</div><div style="text-align: center;">kabaczek (biały)</div><div style="text-align: center;">bakłażan (fioletowy)</div><div style="text-align: center;">2 białe papryki</div><div style="text-align: center;">5 cz 6 ząbków czosnku </div><div style="text-align: center;">2 puszki pomidorów pelati</div><div style="text-align: center;">paprykowa węgierska pasta do gulaszu (wersja pikantna) </div><div style="text-align: center;">sól, pieprz do smaku </div><div style="text-align: center;">"zielone" do posypania na talerzu - bazylia, oregano, zielona pietruszka - wybierz co lubisz</div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Wszystko zostało pokrojone w kostkę i podlane odrobiną wody oraz oliwy z oliwek i dusiło się do miękkości więc około 30 minut aż zrobiło się gęste i bulgoczące. Danie banalnie proste i naprawdę pyszne. Można zjeść w wersji wegetariańskiej, można dodać parówki lub kiełbaskę jak w leczo, można ugotować bezpośrednio w daniu małe pulpeciki z mięsa mielonego - do wyboru do koloru.</div><div style="text-align: left;">A kiedy sobie pyrkotało na ogniu wyglądało właśnie tak:</div><div style="text-align: left;"> </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFaKh_TuUE4EgzNnGnXpwkokeYBk6-qLoKMsqTULlB6oYlwZJCe8RAlBkCRalUCQI1ov8cZfxLUaYmSFCm614EA8ggZmzUMhnjRu40eczUpCj9M6HJ0q3LXLYbIBGOU6k6vTn3ApVs7J9P/s1600/DSCF3712.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFaKh_TuUE4EgzNnGnXpwkokeYBk6-qLoKMsqTULlB6oYlwZJCe8RAlBkCRalUCQI1ov8cZfxLUaYmSFCm614EA8ggZmzUMhnjRu40eczUpCj9M6HJ0q3LXLYbIBGOU6k6vTn3ApVs7J9P/s320/DSCF3712.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"> </div>Jutro moi rodzice jadą na grzyby. Nie możemy im towarzyszyć, bo ciężko jest zabrać małe, niechodzące dziecko do lasu :-) Jeśli grzybobranie się uda - będzie na pewno jakiś przepis na duszone grzyby bo w takiej wersji lubię je najbardziej. Jeśli się nie uda nie wykluczam zakupu grzybów na targu, choć po wiadomościach o zatruciach trochę się boję grzybów z niepewnego źródła... Ale to się okaże jutro.Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-72882686849551526352010-09-13T23:06:00.000+02:002010-09-13T23:06:58.136+02:00Dyniowy początek jesieniZaczęła się niewątpliwie jesień. Ostatni tydzien spędziliśmy w Tatrach i dopadła nas tam niemalże zima... Szczyty gór pokryte śniegiem - nawet dla miejscowych troche za wcześnie :-)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpFuC5dAhKxG9UvPq-FsK4C94eNagdHlueXpKEmyol1iPsM40mq9NVhS7af1ZaC4uj7V8vtuBzaxFw3N0NLCAYDOu4B5Yyrlh9Af7eyeFKqfEXCObDJjy2lrUhniz3_VrUHUpXLaEKedaK/s1600/DSC_0018.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpFuC5dAhKxG9UvPq-FsK4C94eNagdHlueXpKEmyol1iPsM40mq9NVhS7af1ZaC4uj7V8vtuBzaxFw3N0NLCAYDOu4B5Yyrlh9Af7eyeFKqfEXCObDJjy2lrUhniz3_VrUHUpXLaEKedaK/s320/DSC_0018.JPG" width="320" /></a></div><br />
No, ale zakupiliśmy cieplejsze ciuchy dla Malucha i udało nam się nawet parę takich trochę "emeryckich" szlaków przetrzeć. Czasem z wózkiem, czasem z chustą a czasem w nosidle. mały nawdychany świeżego powietrza, a nasze nadwyrężone noszeniem kręgosłupy dojdą wkrótce do siebie...<br />
W górach pyszności regionalnych troszkę skosztowaliśmy - poczynając od oscypków różnej maści (ale prawdziwych!), poprzez pieczone pstrągi i inne rarytasy z grilla opalanego drewnem. Mój odważny mąż napił się nawet żentycy - na miejscu, tam gdzie wyrabia się oscypki (dla niewtajemniczonych to taka serwatka z mleka owczego po wyrobie oscypków - wygląda i smakuje podobnie jak kefir - trochę się baliśmy rewolucji żołądkowej, ale nas oszczędziło). Przywieźliśmy sobie do domu serów, ale też czekolade Studentska ze Słowacji - kto nie jadł niech żałuje, słowacki miód leśny - polecam, no i Lentilky - smak mojego dzieciństwa <br />
<br />
A w Warszawie odkryłam że pojawiły się już dynie. A co jak co, ale zupę z dyni to ja uwielbiam i mogę jeść codziennie. A robię ją tak:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>1,5 kg dyni</b></div><div style="text-align: center;"><b>4 ząbki czosnku (ale ja lubię czosnkowy smak - można dodać mniej)</b></div><div style="text-align: center;"><b>chilli - świeże lub suszone, do smaku</b></div><div style="text-align: center;"><b>imbir - świeży lub z proszku, do smaku</b></div><div style="text-align: center;"><b>1,5 l rosołu</b></div><div style="text-align: center;"><br />
</div>Dynię obieram mozolnie ze skóry i kroję w kostkę 1,5x1,5 cm (mniej więcej). Trzeba ją poddusić na maśle z rozgniecionym czosnkiem. Dynia musi być podduszona na tłuszczu bo zawiera karoten który jest prowitaminą witaminy A - rozpuszczalnej w tłuszczach - więc tutaj masło jest potrzebne dla zdrowia! <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCPlqB9PPMpLRlYGAh-JxP_hTv7Li5KyQ7NaiNy56TKzXa8jvZpjmz_M8SsO0upjBvzNuIDd4KDNs4rCEj7ybbhATilYOPbD8xljaD7DpTIOaf1njqu3MJybFajsrH3a2VIOeA1xeyuTl1/s1600/DSCF3698.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjCPlqB9PPMpLRlYGAh-JxP_hTv7Li5KyQ7NaiNy56TKzXa8jvZpjmz_M8SsO0upjBvzNuIDd4KDNs4rCEj7ybbhATilYOPbD8xljaD7DpTIOaf1njqu3MJybFajsrH3a2VIOeA1xeyuTl1/s320/DSCF3698.JPG" width="320" /></a></div> <br />
Do duszącej się dyni dodajemy również chilli i imbir. Ja dodałam w proszku.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8k_ZNUZF205juoPk43rV3C9Z7KO2j0_ulkGMjLhbaIODbOFtOlVWPLlUuv8_FJ6DVqiasovSC-AlqpjN7mA7U08gnKDExgqZSjnhqAM-tKY7boKhyphenhyphenIkQpkv_ZoUkLbbdFX43JE59gpPv7/s1600/DSCF3705.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8k_ZNUZF205juoPk43rV3C9Z7KO2j0_ulkGMjLhbaIODbOFtOlVWPLlUuv8_FJ6DVqiasovSC-AlqpjN7mA7U08gnKDExgqZSjnhqAM-tKY7boKhyphenhyphenIkQpkv_ZoUkLbbdFX43JE59gpPv7/s320/DSCF3705.JPG" width="320" /></a></div><br />
Jak warzywa lekko zmiękną przekładamy je do gorącego rosołu i gotujemy dalej do miękkości, tak aby dało się je ładnie zmiksowac na krem w malakserze. Zupa jest gęsta, kremowa, pachnąca i rozgrzewająca (ja dodaję duuuużo czosnku, chilli i imbiru) - świetna na chłodne dni i wieczory.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM6MOY77Bmk9vZdUBsMlX2wNSqYGXVPfzuZFu9G3-EHakeh7xq6YN9sIBlAGxUrjJBqQyt79hkM5f5LHcb7iRTiNL-VUm3iXK1JFODF1dn27xHNtDF7rdjdNKoTbVgXDm1pWW5aHaTL_hX/s1600/DSCF3710.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiM6MOY77Bmk9vZdUBsMlX2wNSqYGXVPfzuZFu9G3-EHakeh7xq6YN9sIBlAGxUrjJBqQyt79hkM5f5LHcb7iRTiNL-VUm3iXK1JFODF1dn27xHNtDF7rdjdNKoTbVgXDm1pWW5aHaTL_hX/s320/DSCF3710.JPG" width="320" /></a></div><br />
Zupę można podać z grzankami, albo polaną zredukowanym octem balsamicznym (możemy robić fantazyjne kleksy). Ja polałam po wierzchu kilkoma kroplami oliwy z pestek dyni i okazało się że również pasuje :)<br />
Jedną miskę pożarłam wieczorem, reszta będzie na jutro.Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-65735190683645361032010-08-29T21:39:00.001+02:002010-08-29T21:45:50.030+02:00Koniec lataJesień czuć już w powietrzu. W zimnych porankach i wieczorach, w wietrze który nagle zaczął porywać mi kocyk z wózka i czapkę z głowy mojego Robaka.<br />
Szczerze mówiąc to się nawet cieszę. Wszystko ma swój czas a lato mnie porządnie wymęczyło. Miłą odmianą jest nie dyszeć z gorąca w ciągu dnia i spać opatulonym w ciepłą kołdrę, zamiast pocić się pod prześcieradłem. Poza tym takie chłodne (jeszcze nie zimne) dni, kiedy świeci słońce są naprawdę przyjemne, kolory jeszcze całkiem nasycone i jakoś tak optymizmem mnie generalnie napawają :)<br />
<br />
Tak więc dzisiaj po spacerze na którym trochę zlał nas deszcz, zjedliśmy całkiem ciepły obiad :)<br />
Główną rolę grały kotlety mielone mojej mamy - zdobyczne z wczorajszej wizyty. Zrobione zostały na moje specjalne życzenie bo je bardzo lubię - są z mięsa drobiowego i nadziewane w środku smażonymi pieczarkami z cebulką - pychota. Tak więc nie takie zabójczo niezdrowe, bo drobiowe i tylko obsmażone, a później pieczone w piekarniku.<br />
Do tego zrobiłam sałatkę która na naszym rodzinnym stole gości wyjątkowo często, bo wszyscy ją lubią. Mój sporo młodszy kuzyn ostatnio zaskoczył mnie stwierdzeniem, że kojarzy mu się ze świętami. Mnie zupełnie się tak nie kojarzy, ale ja jestem starsza, być może faktycznie ostatnio <b><u>sałatka z cieciorką</u></b> gości u nas na każdą okazję :)<br />
<br />
Do zrobienia sałatki potrzebujemy:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>puszkę ciecierzycy </b><br />
(zawsze biorę z puszki, bo zwyczajnie nie mam czasu na namaczanie, gotowanie itp)</div><div style="text-align: center;"><b>kilka suszonych pomidorów z oleju</b></div><div style="text-align: center;"><b>ogórek zielony</b></div><div style="text-align: center;"><b>pół pęczka świeżej bazylii</b></div><div style="text-align: center;"><b>garść pestek z dynii </b></div><div style="text-align: center;"><b>oliwa , sok z cytryny (po łyżce, czy dwie), sól i pieprz na sos </b></div><div style="text-align: center;"><br />
</div><div style="text-align: left;">Ciecierzyca wędruje do miski razem z pokrojonym w półplasterki ogórkiem, pokrojonymi w drobne paski pomidorami i posiekaną bazylią. Pestki dyni należy podprażyć na suchej patelni i dodać do sałatki. Dla mnie muszą być koniecznie prażone - zyskują fajną chrupkość i bardzo orzechowy zapach. Składniki sosu wymieszać - powstanie ładna emulsja i zalać sałatkę. Odstawić na 10-15 minut żeby się przegryzła.</div><div style="text-align: left;">Mam w domu oliwę z dyni która jest przepięknie zielona i powinna się dobrze z tą sałątką komponować - spróbuję następnym razem. </div><div style="text-align: left;">A dziś wyglądało to tak:</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimnXSDm6vbsnS7IdQfF0rX9rgNlUNpSbPTTxhyM3VH-fR8kXG4cfD6pAjERepxueO2wUrhHCCz0ylE3kjHw31o1PBOCOK9bDq3ia3pEkng_QEUtq7-AoDsyfacUF1-HF83WdBCE927voQf/s1600/DSCF3695.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="240" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEimnXSDm6vbsnS7IdQfF0rX9rgNlUNpSbPTTxhyM3VH-fR8kXG4cfD6pAjERepxueO2wUrhHCCz0ylE3kjHw31o1PBOCOK9bDq3ia3pEkng_QEUtq7-AoDsyfacUF1-HF83WdBCE927voQf/s320/DSCF3695.JPG" width="320" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-75090009111871085652010-08-17T20:53:00.001+02:002010-08-23T10:36:32.742+02:00Wycieczka do GrecjiDzisiaj będzie bez przepisu, bo na kolację znów jemy sałatkę z arbuzem i fetą :) Ale za to zrobiłam ją z produktów kupionych w sklepie z oryginalnymi produktami greckimi. No i... sałatka wyszła o klasę lepiej...<br />
Przede wszystkim kupiłam porządną oryginalną fetę, która oczywiście nijak się ma do większości produktów fetopodobnych które możemy znaleźć na półkach supermarketów. Nie powiem że tych naszych "oszukanych" fet nie lubię, ale ta prawdziwa jakoś lepiej w sałatce "leży". No i oliwki... przepyszne brązowawe oliwki kalamati. Boskie! Całkiem inne niż te całkiem czarne ze słoiczka które - chyba przyznacie - niewiele mają smaku.<br />
Najlepsze są z pestką w środku, ale powiem szczerze, nie bardzo mi się chciało bawić wieczorem w drylowanie :)<br />
<br />
Uwielbiam sklepy ze sprowadzanymi z daleka produktami spożywczymi. Jak przychodzi nam ochota jedziemy do naszej ulubionej libańskiej knajpy w której jest również sklep, gdzie można dostać gotowy hummus i pastę bakłażanową, przepyszne gotowe chlebki arabskie jak również sery, największe i najlepsze oliwki jakie jadłam i wiele innych pyszności. Większość produktów jest mi nieznana ale zawsze można spytać obsługę (przemiłą i równie orientalną jak jedzenie) która chętnie doradzi i wyjaśni.<br />
<br />
Uważam że warto eksperymentować. Lubię takie mini podróże kulinarne bez ruszania się z Warszawy. Zresztą jak gdzieś wyjeżdżam to lokalne jedzenie jest dla mnie równie ważne jak zwiedzanie bądź leżenie plackiem na basenie (w zależności od nastroju ;))Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-65488197027148465982010-08-15T21:04:00.001+02:002010-08-23T10:36:15.146+02:00BazyliowoNa bazar poszłam po owoce a wróciłam dodatkowo z pęczkiem mięty i bazylii. Przechodziłam obok straganu z ziołami i skusił mnie zapach. Fajnie że teraz bez problemu można dostać piękne pęczki bazylii, mięty, szałwi, rozmarynu. Wszystko jest świeże i wygląda o niebo lepiej niż doniczkowe zioła w supermarketach. Mięta powędruje do mrożonej herbaty, a bazylia wylądowała w pesto.<br />
<b><br />
</b><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8Sp5bSdFfyGngNQIhTNu8CSRfEt6hrP6J7Ud5fOQyuzJ6ApsSZem8iyEzoecqKCw-i96VNyQrwh8bJTMwzM1D_By-JrR8wKcH0oi4iDOy44d4EkO6dlajBsQLuXqyaAoe9vi2orAHNvfe/s1600/DSCF3676.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8Sp5bSdFfyGngNQIhTNu8CSRfEt6hrP6J7Ud5fOQyuzJ6ApsSZem8iyEzoecqKCw-i96VNyQrwh8bJTMwzM1D_By-JrR8wKcH0oi4iDOy44d4EkO6dlajBsQLuXqyaAoe9vi2orAHNvfe/s320/DSCF3676.JPG" /></a></div><b><br />
</b><br />
<br />
<b>Pesto</b> powstało wczoraj wieczorem z:<br />
<br />
<div style="text-align: center;"><b>pęczka bazylii</b></div><div style="text-align: center;"><b>orzeszków piniowych uprazonych na patelni</b></div><div style="text-align: center;"><b>parmezanu</b></div><div style="text-align: center;"><b>oliwy z oliwek</b></div><div style="text-align: center;"><b>odrobiny soli</b></div><br />
Wszystko wrzuciłam od malaksera i porządnie zmieliłam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgYZY-Y0Aoa8oiatoZlLVR8_tPss7W7buss9bXM68eKNRwLmAdXav7u736SXEgvEGntflmKaaJUJSRJVHUNGE8OECDkkYr7c0434s84Xn2X6UY4XkdbemI5Hh09x1mnLNVMdLLIiuREFZY/s1600/DSCF3678.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgYZY-Y0Aoa8oiatoZlLVR8_tPss7W7buss9bXM68eKNRwLmAdXav7u736SXEgvEGntflmKaaJUJSRJVHUNGE8OECDkkYr7c0434s84Xn2X6UY4XkdbemI5Hh09x1mnLNVMdLLIiuREFZY/s320/DSCF3678.JPG" /></a></div><br />
<br />
W domu oboje uwielbiamy pesto. Jemy je na różne sposoby; oczywiście z makaronem (czasem z jakimis dodatkami, czasem samo), z domowa sałatka caprese, z kanapką z pomidorem, czasem jako dodatek do grillowanego kurczaka a mój mąż potrafi podjadać samo - łyżeczką z miski :) Wydaje mi się że proporcje zależą od smaku osoby która poźniej będzie to jeść - orzeszki piniowe mają dość wyrazisty smak i myślę że przedawkowanie może być uciążliwe ;). Ja zużyłam duży pęczek bazylii. Parmezan kupiłam już starty, ale za to prawdziwy Parmigiano-Reggiano - dodałam ok 60 g, orzeszków piniowych ok 20 g, oliwy z oliwek myślę że około 150 ml. Można dodać czosnek i zwykle dodaję, ale wczoraj zwyczajnie zapomniałam. Wyszło równie smaczne bez czosnku.<br />
<br />
Na takie upały proste obiady bardzo sie sprawdzają, więc jutro zwykłe kluski z pesto - nie będzie przy nich zbyt dużo roboty, a na pewno będzie smacznie.Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-67918332476852208042010-08-14T15:48:00.002+02:002010-08-23T10:35:54.320+02:00Ząb zupa zębowa ;)Tytuł przewrotny a bedzie o knedlach :) ze śliwkami na dodatek, i robionych samodzielnie pierwszy raz w zyciu. Co do przepisu to dokładny chyba nie istnieje. Kiedy spytałam sie mojej babci jak dokładnie robi knedle to tak sie przejęła że dzwoniła do mnie kilka razy w obawie ze proporcje które mi podała nie będą właściwe. W końcu stanęło na tym, że ciasto ma byc "takie bardziej zwarte niż na kopytka" ;)<br />
Tak czy inaczej wykonanie zaczęło się wczoraj od gotowania ziemniaków. Dzis zostały przeciśnięte przez praskę a ja poleciałam na bazar po śliwki (i nie tylko ale o tym później).<br />
Po powrocie do domu czekała mnie jednak najważniejsza chwila dzisiejszego dnia a mianowicie wykrycie u Robaka zęba. Lewej dolnej jedynki konkretnie :-) Druga sie szykuje do wyjścia, a wszystko jakoś tak bezobjawowo. Bez płaczów, gorączek, marudzenia - po prostu patrzę - a tu ząb. Sprawa dla mnie niezwykle szczęśliwa ponieważ po pochwaleniu się połowie rodziny usłyszałam, że w związku z tym że to JA odnalazłam zęba należy mi sie od mojego Męża prezent i to podobno najlepiej biżuteryjny :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">Ale wróćmy do <b>knedli</b>; do zrobienia potrzebujemy:</div><div style="text-align: center;"><b>ok 600-700 g ziemniaków (na mniej wiecej 18 knedli)</b></div><div style="text-align: center;"><b>2 jajka (my kupujemy zerówki lub jedynki)</b></div><div style="text-align: center;"><b>mąka - około 400-500 g, ale to naprawde zależy i od ziemniaków i od pogody</b></div><div style="text-align: center;"><b>śliwki węgierki - pozbawione pestki, ja wkładam do knedli połówki, ale to zależy od wielkości śliwek</b></div><div style="text-align: center;"><b>duży garnek z gotująca się powoli, osoloną wodą z odrobiną oleju</b></div><br />
Ciasto wyrabiamy tak aby bylo w miarę zwarte ale dawało sie łatwo zlepić. Odrywamy po kawałku, rozpłaszczamy w placuszki, do środka wkładamy po połówce śliwki i troszeczke cukru (może być też odrobina cynamonu). Szczelnie zalepiamy, formujemy w kuleczki. Gotujemy w osolonej wodzie ok 2-3 minut od momentu wypłynięcia klusek na wierzch.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqpZlzwq2JTUD6yiC0cJBh6Im2umgQ7qpFnf0qU906xw8wFvLdri56scy-dEXOCfw22kdgLMaMBodxVfdlgbnSI5QvOYCROVX3TQA3zY9p6UX3XLWUNv4IiywzrfVRoBuOqUV-a1MvILyu/s1600/DSCF3663.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqpZlzwq2JTUD6yiC0cJBh6Im2umgQ7qpFnf0qU906xw8wFvLdri56scy-dEXOCfw22kdgLMaMBodxVfdlgbnSI5QvOYCROVX3TQA3zY9p6UX3XLWUNv4IiywzrfVRoBuOqUV-a1MvILyu/s320/DSCF3663.JPG" /></a></div><br />
My z Mężem zjedliśmy knedle ze śmietaną, cukrem i cynamonem i były całkiem niezłe. Polecam.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEeHm_x5o1mFOKYdGYPmhjmLYdidv6O8uZG8G9OU4D1Eu6605MlJ8uKlhfKpisPSl5HloSeH-WIM54JHIjQ_V9__yzkfaJmg2TGPgW2hwzKRwrXLk7DWF5ohr2hnH3hrYx_qYBrd6uNpOO/s1600/DSCF3666.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEeHm_x5o1mFOKYdGYPmhjmLYdidv6O8uZG8G9OU4D1Eu6605MlJ8uKlhfKpisPSl5HloSeH-WIM54JHIjQ_V9__yzkfaJmg2TGPgW2hwzKRwrXLk7DWF5ohr2hnH3hrYx_qYBrd6uNpOO/s320/DSCF3666.JPG" /></a></div><br />
Wieczorem jak już temperatura spadnie do przyzwoitego poziomu będę robić domowe pesto bazyliowe.<br />
Należy spodziewać się relacji ;)Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7019157814772501812.post-29615460330507835062010-08-13T22:03:00.001+02:002010-08-17T21:06:49.497+02:00"Hot town, summer in the city "<div style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Mamy piękne lato, temperatury prawie tropikalne. Gdyby można było siedzieć na plaży nad morzem lub nad jeziorem zapewne byłoby cudownie. Ale jestem uwięziona w dużym betonowym mieście i jedynym wytchnieniem bywa balkon i to na dodatek po południu, kiedy słońce przetoczy się już na drugą stronę naszego bloku...</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Z utęsknieniem czekam na wieczór, kiedy można wreszcie odetchnąć świeżym powietrzem.</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif;"><br />
</div><div style="font-family: Verdana,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Dlatego na dobry (mam nadzieję) początek - sałatka na upalne wieczory w mieście. Odświeżająca i ochładzająca. Zaczerpnięta z programu Nigelli Lawson - być może odrobinę zmieniona bo robiłam ją z pamięci :) Dla mnie świetna bo jak mówią "ze słodyczy najbardziej lubię śledzia" a ta sałatka łączy słodkości z pikantnymi smakami.</span></div><span style="font-size: small;"></span><br />
<span style="font-size: small;"><b><br />
</b></span><br />
<div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;"><b>Potrzebne będą:</b></span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">arbuz</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">ser feta</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">czarne oliwki</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">czerwona cebulka</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">sok z limonki</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;">świeża mięta</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: center;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: left;"><span style="font-size: small;">Arbuza kroimy na spore trójkąty, w podobne kawałki kroimy fetę. Cebulkę pokrojoną w piórka zalewamy sokiem z limonki dzięki czemu straci swoją ostrość. Po odciśnięciu cebuli sok zużyjemy do wykonania dressingu - trzeba go wymieszać z oliwą z oliwek. Liście mięty rwiemy na kawałki.</span></div><div style="font-family: Verdana,sans-serif; text-align: left;"><span style="font-size: small;"><br />
</span></div><div style="text-align: left;"><span style="font-size: small;"><span style="font-family: Verdana,sans-serif;">Mieszamy ze sobą delikatnie wszystkie składniki i polewamy dressingiem - smacznego :)</span></span></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9xOPL8cciK1BJ2OmuB71t-nC_XdAddLY61Fv5tS41LD2Xd7XKNBoQ8sVaM_elpi-jyyEo4a37vv3KkJG6a0jw8-BfLaTl6z0JVLwt2WYCTpzM94RHgZ84me0Ini2DUdMIiV4iHvBEX0sh/s1600/31822_1434490574566_1001991685_31266661_5934260_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9xOPL8cciK1BJ2OmuB71t-nC_XdAddLY61Fv5tS41LD2Xd7XKNBoQ8sVaM_elpi-jyyEo4a37vv3KkJG6a0jw8-BfLaTl6z0JVLwt2WYCTpzM94RHgZ84me0Ini2DUdMIiV4iHvBEX0sh/s320/31822_1434490574566_1001991685_31266661_5934260_n.jpg" /></a></div><div style="text-align: left;"><br />
</div><div style="text-align: center;"><br />
</div>Pietruszka w Kuchnihttp://www.blogger.com/profile/11273278898627474258noreply@blogger.com1