sobota, 23 października 2010

Weekendowe śniadania raz jeszcze

Pogoda nam dopisuje. Tak sobie dzisiaj myślałam, brodząc po kostki w kolorowych liściach w lesie Kabackim, że aura w tym roku do tej pory spisuje się na medal. Zima była prawdziwa - sniegi, mrozy, paraliż komunikacyjny ;), lato naprawdę gorące i słoneczne. Jesień do tej pory nas w sumie również rozpieszcza. Można narzekać, że przez kilka dni wiało, no ale powiedzmy sobie szczerze, piękne słońce to wynagradza...
Dzisiaj w lesie było tak:

Ładnie, prawda?


Obiecałam, że będzie kiedyś przepis na śniadaniowe naleśniki po amerykańsku czyli pancake-sy z syropem klonowym. Przy okazji zachaczę o inne nasze Pietruszkowe śniadania.

Najpierw obiecane naleśniki:

szklanka maślanki
szklanka mąki
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
cukier - do smaku, my dajemy niewiele bo zalewamy później naleśniki obficie bardzo słodkim syropem klonowym
można dodać jeszcze cynamon, wanilię, ale ja najbardziej lubię takie bez dodatków
masło i syrop klonowy

Składniki należy wymieszać - osobno składniki suche i mokre, później wszystko razem. Pancakes-y smażymy na średnio rozgrzanej oliwie z obu stron na złoto. Jeśli zaczną się zbytnio brązowić trzeba przykręcić ogień. Ciasto jest dość rzadkie i przy przewracaniu trzeba uważać. Naleśniki pięknie wyrastają i są pyszne i puchate. Ah - jeśli chodzi o rozmiar to my przygotowujemy w domu spore - o średnicy ok 15 cm (pi razy oko), ale myślę że rónie dobre będą mniejsze :)


Po usmażeniu układamy placki w piramidkę - dłużej będą ciepłe. Na talerzu smarujemy placki masłem i polewamy syropem klonowym. Następnie je wcinamy i sie oblizujemy oraz głaszczemy po brzuchu :-)


Tak... Placki byly jakiś czas temu. I pewnie powrócą niedługo.

A dzisiaj był twarożek. Przepisu na twarożek podawać nie muszę, bo każdy potrafi go zrobić a wersji tyle co gospodyń domowych ;) Ale mogę powiedzieć jak sobie ułatwicć przygotowanie, jeśli nie ma się ochoty ani cierpliwości siekać, mieszać i ugniatać w nieskończoność z pustym brzuchem. Ja twarożek robię tak: trę na grubej tarce (w robocie kuchennym) 1/3 zielonego ogórka (ze skórką!), 5-6 rzodkiewek, lekko solę warzywa i odstawiam na durszlak do odsączenia, żeby twarożek się później nie rozpłynął. Ser biały (200g) z dwoma łyżkami jogurtu miksuję w robocie na gładką masę. Dodaję do niego odciśnięte warzywa i pocięty nożyczkami szczypior, sól pieprz i gotowe. Jest szybko i smacznie. Może to bardziej taka pasta twarogowa, ale świetnie się u mnie w domu sprawdza. Do bułeczki z masłem czosnkowym, pomidorki - pycha :-)
Taka porcja wystarczy na śniadanie dla dwojga serożerców i zostanie jeszcze na wieczór lub na dzień kolejny ;)




czwartek, 7 października 2010

Awokado

Taką pogodę to ja lubię... No może trochę zbyt wietrznie, ale jesień na razie jest cudowna. Na nowo odkryłam uroki Lasu Kabackiego. W lato ciężko było tam wejść bo było gęsto od komarów. Robaka zawijałam w moskitierę ale sama ulegałam pożarciu, więc nie bywałam tam zbyt często. Teraz jeszcze komary bywają, ale już nie są dokuczliwe. Za to kolory, cisza i bujanie wózkiem po nierównej drodze są niezastąpione. Wczoraj zawędrowałam tam z koleżanką, a dzisiaj zrobiłam samotną powtórkę i póki będzie przyzwoita pogoda na pewno zamiast łazić po betonowych osiedlach będę wędrować do Kabat.






Na jesienny wieczór, postanowiłam zrobić coś szybkiego i smacznego. Wczoraj upolowaliśmy awokado, w zamrażarce od jakiegoś czasu czekała na dojedzenie paczka krewetek - padło więc na łódeczki awokado.
Żeby je przygotować nie potrzeba zbyt wiele. Dla dwóch osób musimy mieć:

1 awokado - miękkie, dojrzałe
2 garści krewetek - obojętne czy będą mniejsze czy więsze - to tylko kwestia estetyczna :)
2 ząbki czosnku
sok z cytryny
chilli
1 pomidor - u mnie malinowy
trochę koperku
łyżeczka majonezu

Awokado przekrajamy na pół, usuwamy pestkę i wydrążamy miąższ łyżką. Kroimy go w kostkę (warto skropić miąższ sokiem z cytryny, inaczej może nieapetycznie ściemnieć). Podobnie kroimy pomidora, siekamy koperek i dodajemy do miski z pozostałymi składnikami. Krewetki zamrożone wrzuciłam na patelnię z oliwą i posiekanym czosnkiem, podsypałam chilli i podlałam sokiem z cytryny. Odrobinę posoliłam i popieprzyłam. Czekałam w nieskończoność aż odparują ;)
Jak już odrobinę przestygły dodałam je do miski, wszystko wymieszałam z majonezem i przełożyłam do skorupek po wydrążonym awokado. Na wierzch położyłam koperkowy wiecheć dla ozdoby ;)
PYSZNOŚCI, ledwo zdążyłam zrobić fotkę i już pożarliśmy kolację popijając czerwonym wytrawnym...